Fani Yankee Candle przeżyli ostatnio dwie fale wspaniałych wiadomości. Pierwsza: trzy zapachy z uwielbianej serii My Favourite Things - Whiskers On Kittens, Brown Paper Packages (recenzja) oraz Warm Woolen Mittens (recenzja) - wkrótce będą dostępne w polskich sklepach! Druga wiadomość: do Polski trafiły także cztery limitowane zapachy, których w ogóle się nie spodziewałam w Polsce. W sklepach krótko potem na półkach znalazły się duże słoje Warm Autumn Evening oraz Bourbon Wood Barrels (recenzje obu pisałam tutaj) oraz dwa zimowe cuda - Sparkling Flame i Cinnamon & Cedar. Widać że w polskiej dystrybucji Yankee Candle nastają jakieś zmiany... W końcu nie musimy zazdrościć fanom z UK wspaniałych, limitowanych serii. Oby tak już zostało :)!
Sparkling Flame oraz Cinnamon & Cedar nie miałam jeszcze okazji testować, więc czym prędzej pofrunęłam do Markowych Świec i zgarnęłam te dwa egzemplarze dla siebie. Dziś - po pierwszych paleniach - przybywam podzielić się moimi wrażeniami :).
Zanim przejdę do opisu każdego z osobna mam małe spostrzeżenie - jeśli zanurzycie swoje nosy w nakrętkach każdego z nich, możliwe że zauważycie że tło tych świec jest generalnie bardzo spójne i podobne (słodkawa, męska nuta). Pomimo że zapachy to dwie zupełnie inne bajki, pewne nuty stanowią w nich wspólną bazę, spajając je trochę jak rodzeństwo. Tą tendencję zauważyłam także w zimowej kolekcji. Mam więc wrażenie, że w Yankowych świecach pojawia się powoli tendencja do kompozycyjnego łączenia ze sobą zapachów z tej samej kolekcji kilkoma lub jedną nutą zapachową.
... Dobra babo nie pleć głupot, mów że jak to pachnie!
Zanim przejdę do opisu każdego z osobna mam małe spostrzeżenie - jeśli zanurzycie swoje nosy w nakrętkach każdego z nich, możliwe że zauważycie że tło tych świec jest generalnie bardzo spójne i podobne (słodkawa, męska nuta). Pomimo że zapachy to dwie zupełnie inne bajki, pewne nuty stanowią w nich wspólną bazę, spajając je trochę jak rodzeństwo. Tą tendencję zauważyłam także w zimowej kolekcji. Mam więc wrażenie, że w Yankowych świecach pojawia się powoli tendencja do kompozycyjnego łączenia ze sobą zapachów z tej samej kolekcji kilkoma lub jedną nutą zapachową.
... Dobra babo nie pleć głupot, mów że jak to pachnie!
Sparkling Flame:
Mroźna, świąteczna noc rozgrzana aromatycznym drewnem z kominka i intrygującym aromatem kadzidła.
Mroźna, świąteczna noc rozgrzana aromatycznym drewnem z kominka i intrygującym aromatem kadzidła.
Sparkling Flame to wyjątkowy gość! Sklasyfikowałabym go jako zapach perfumeryjny o kadzidlano-drzewnej głębi i słodkim, ale męskawym wykończeniu. To nieprawdopodobne, ale w pewnym sensie przypomina mi zapach zimnych ogni! Trochę budzi we mnie skojarzenia czasów, kiedy nad ranem przysypiałam z przyjaciółką na roratach w kościele. :D Słodkie, ale odrobinę męskie tło to coś co pojawia się w świecach od jakiegoś czasu, a co sprawiło że "męska" nuta stała się dla mnie bardziej przystępna. W ostatecznym rozrachunku zapach jest tajemniczy, nocny, otulający, kadzidlano-drzewny. Trochę jak noc Andrzejkowa, trochę jak mirra i kadzidlana aura unosząca się na cmentarzu w noc Wszystkich Świętych. Dziwny i piękny zarazem! Absolutnie KOCHAM!
Cinnamon & Cedar:
Ta kombinacja zapachowa łączy słodki aromat przypraw cynamonowych ze świeżymi, drzewnymi nutami cedru, satysfakcjonując nie tylko nasze zmysły, ale też ducha.
Ta kombinacja zapachowa łączy słodki aromat przypraw cynamonowych ze świeżymi, drzewnymi nutami cedru, satysfakcjonując nie tylko nasze zmysły, ale też ducha.
Cinnamon & Cedar to jeden z dowodów, że cynamon pięknie się komponuje nie tylko w słodkich, jedzeniowych zapachach. To kolejny cynamon w pięknym, perfumeryjnym wykończeniu (kolejny, bo perfumeryjny cynamon po raz pierwszy poznałam w zapachy Vibrant Saffron). W tej kombinacji jest tylko odrobinę słodki, świeży, dopełniony drzewno-kremowym, słodkawym tłem. Tak jak wspomniałam, wyczuwam w nim męską szyczyptę podobną do tej, która jest także w Sparkling Flame. Serce tej kompozycji jest drzewne, cedrowe, raczej bez igliwia. Jest to zdecydowanie kompozycja bardzo świąteczna i zimowa, więc będzie pasował przede wszystkim na grudniowe wieczory :). Zapach przypadł mi do gustu ale nie skradł mi tak serca jak Sparkling Flame.
Oba zapachy łączy jedna wada - na razie mocą nie powalają. :( Trzymajmy kciuki, może się jeszcze rozkręcą...
Oba zapachy łączy jedna wada - na razie mocą nie powalają. :( Trzymajmy kciuki, może się jeszcze rozkręcą...
Oba zapachy zakupiłam w moich ulubionych Markowych Świecach, gdzie będą dostępne tylko przez limitowany okres czasu.
Zainteresował Was któryś z tych dwóch zapachów? Może już testowaliście? Dajcie znać!
1 komentarze
Oj, z tą mocą to smutna wiadomość. Mam nadzieję,że nadejdzie taki czas, kiedy będzie ona powodem uznawania reklamacji (choć w Polsce to nieprawdopodobne) i skłoni firmę do polepszenia jakości swoich produktów. Yankee znam jeszcze z czasów klasycznych tumblerów i z nostalgią wspominam tamte czasy. Swoją drogą słyszałam od koleżanki z USA, że firma objęła taki kurs ze względu na liczne głosy alergików (sic), którzy narzekali, że zapachy są zbyt mocne. Wydaje się to nieprawdopodobne, a jednak.
OdpowiedzUsuń