>>ZOBACZ TAKŻE CZĘŚĆ 2 TEGO WPISU TUTAJ<< Nawet nie wiem kiedy kolekcja moich nakładek na świece urosła do obecnego stanu.. (: Illumy mają dla mnie magię przyciągania porównywalną do tej, jaka ciągnie mnie do świec. Nakładki Yankee Candle występują w najróżniejszych pięknych wzorach dopasowanych do konkretnych kolekcji, pór roku i okazji. Największy wybór mają Amerykanie - w polskich sklepach wybór illum jest dosyć skromny, ale się poprawia - mam nadzieję, że z biegiem lat będzie coraz lepiej :). Moja kolekcja lic zy 17 nakładek. Zdobycie ładnych, wymarzonych wzorów wymaga czasami determinacji i cierpliwości, o ile nie chcemy wydać trzykrotnie więcej, niż wynosiła cena pierwotna. Regularna cena nakładek wynosi około 40 złotych, ale te ciekawsze wzory osiągają wyższe ceny przy zakupie z drugiej ręki - od 50 do nawet ponad 100 złotych. Dla osób niewiedzących czym są illumy polecam ten wpis: klik! PS [04.05.2018]: Oczywiście od czasu wyprodukowania tego
Dziś w ramach odwilży trochę zejdę na temat wiosenny, więc zapodaję Wam kolejną świecę z wiosennej serii Q1 2018 - Enjoy The Simple Things . Na celownik bierzemy świecę bajecznie ładną - zarówno w kwestii etykiety, nazwy i całej wizualnej oprawy. Skąpana w Słońcu Róża Morelowa . Aż chce się wiosny! :) Przyprawiający o zawrót głowy bujny zapach morelowej róży, zachwycającej pięknym kwiatem o nadzwyczajnie miękkich płatkach. Głowa: skąpana w słońcu morela, kwiat nektarynki Serce: morelowe róże, płatki gardenii Baza: piżmo, miękki puder Jakby tu zacząć? Może zacznę tym razem trochę na odwrót i napiszę czego NIE CZUJĘ. Nie czuję tego, co widnieje w opisie zapachu, ani w jego nazwie. Mianowicie, na sucho nie czuję w ogóle róży! Może dlatego, że nie znam zapachu morelowej róży, może też dlatego, że nuta owocowa jest tak dominująca, że przyćmiewa dla mnie tą kwiatową. Zapach należy do kategorii Floral ale ja - sugerując się tylko i wyłącznie nosem - wrzuciłabym go d
wtorek, 23 stycznia 2018
Mountain Sunrise Country Candle - zimowy spacer po ośnieżonym lesie
Mountain Sunrise Country Candle to świeca która czekała w kolejce na recenzję wiele tygodni - cały czas nie mogłam znaleźć jej godnej oprawy fotograficznej. Akurat w tą niedzielę w naszej części miasta zima była jak z bajki - białego puchu po kolana, śnieg sypiący się z nieba wielkimi płatami i gałęzie sosen uginające się pod jego ciężarem. W takie dni po prostu chce się oddychać cudownym mroźnym powietrzem! Czy udało się uchwycić zapach zimowego poranka w Mountain Sunrise ? :) Magiczny, rozweselający zapach sosny, rosy na kwiatach i lśniącego śniegu. Nuty głowy: bursztyn, jodła balsamiczna Nuty serca: świeżość, zieleń, mech Tło: Sosna, przyprawy, drewno Jeszcze zanim poznałam ten zapach podejrzewałam, że może to być kompozycja klimatem zbliżona do Kringlowego Snow Capped Fraser . Kiedy powąchałam go po raz pierwszy nie miałam złudzeń - to kopia tego samego zapachu pod szyldem Country Candle. Było dosyć ryzykownie, bo przyznam że ostatni raz ze Snow
Dzisiejsza recenzja jest dla mnie jedną z najważniejszych. Dotyczy świecy, która nadal jest dla mnie białym krukiem i największym skarbem mojej świecowej kolekcji. Moon On Their Wings była dotychczas absolutnie poza moim zasięgiem - nie tylko ze względu na jej rzadkość, ale i cenę. Wypuszczona została na rynek w roku 2011 w ramach kolekcji My Favourite Things. Przez lata jej cena rosła, aż w roku 2017 osiągnęła cenę rzędu 1000 złotych na portalu eBay . Początek roku 2018 rozpoczął się wspaniale dla wszystkich, którzy marzyli by poznać ten zapach - dzikie gęsi wracają :)!
Unikaty powróciły! Kolejne świece z kolekcji My Favourite Things zaczęły napływać do Polski. Pod koniec grudnia 2017 zajechały Cream Colored Ponnies , a dziś (18.01) ogłoszony został powrót Raindrops On Roses . Pojawienie się kolejnego zapachu - Moon On Their Wing s - to prawdopodobnie kwestia najbliższego czasu. :) Słowem wstępu Zanim zacznę recenzję, przyznam się Wam że swojego czasu CHOROWAŁAM na punkcie Moon On Their Wings . Wpatrywałam się w aukcje na eBay 'u, gdzie świeca osiągnęła cenę rzędu tysiąca złotych. Kiedy pojawiła się pierwsza wzmianka o tym, że cały zestaw My Favourite Things pojawi się w sprzedaży wysyłkowej QV C w Wielkiej Brytanii, ciśnienie podniosło mi się znacząco. ;) W dzień kiedy można było złożyć zamówienie, nastawiłam budzik na godzinę 00:00 czasu brytyjskiego i złożyłam je po około trzydziestym odświeżeniu strony - o godzinie 00:01. Poszłam spać, ale już nie zasnęłam.
Obok Fireside Treats przechodziłam zupełnie obojętnie przez wiele miesięcy. Tknęła mnie saszetka z próbką którą dostałam do jakiejś świecy podczas wymiany albo zakupu. Torebka zaczęła mi pachnieć słodkimi piankami i narobiła mi na nie ochoty. Jak łatwo się domyślić, nie trzeba było mnie przekonywać dwa razy :D.
Kwiat wiśni - jeden z ulubionych kwiatów producentów kosmetyków i produktów do aromaterapii. Pachnie w każdym kosmetyku i świecy trochę inaczej. Czasem jest słodki, czasem pudrowy i lekki. Na fali mojej tęsknoty za lekkimi, roślinnymi zapachami zdecydowałam się na wiosenny, kwiatowy zapach Kringle Candle - Cherry Blossom . O moich odczuciach przeczytacie poniżej :). Opis producenta: Piękny, wiosenny aromat kwiatów wiśni pozwala przenieść się myślami do sadu pełnego obsypanych białym kwieciem drzewek owocowych. Nuty górne: Brzoskwinia, wiśnia, kwiat wiśni Serce: Czerwone owoce, piżmo Tło: Róża, drzewo sandałowe Na sucho zapach wydał mi się słodki, delikatny, odrobinę mydlany - w dobrym tego słowa znaczeniu :). Miałam nadzieję że będzie to wiosenny, lekki zapach w świeżym, "kosmetycznym" i perfumowanym stylu. W paleniu wyszły z niego bardzo słodkie, owocowe nuty . Zapach momentalnie rozniósł się po całym domu, pozostawiając posmak słodyczy . Brzosk
W sklepach właśnie powróciły do sprzedaży w limitowanej serii, w dużych słojach, trzy przepiękne, kwiatowe zapachy Yankee Candle - Sweet Honeysuckle , Tulips i Hydrangea . Pisząc ten post praktycznie siedzę i jedną ręką ubieram buty żeby wyskoczyć w celu nabycia dwóch z nich. Czemu dwóch? Ano bo trzeci już mam - to Hydrangea (hortensja). Jeśli stoicie jeszcze przed wyborem zakupu, a chcielibyście wiedzieć o niej coś więcej - zapraszam do mojej recenzji :)! Do hortensji byłam nastawiona sceptycznie po epizodzie z podobnym zapachem - Blue Hydrangea (zdjęcie poniżej ). Testowałam go jakiś czas temu w wosku , jako że został mi on dołączony w prezencie do którejś z przesyłek. Blue Hydrangea topiona w kominku była dla mnie tak intensywna i ostra, że doprowadziła mnie do mdłości. Po takim epizodzie przez jakiś czas w ogóle nie podchodziłam do kwiatowych zapachów. Hortensja w wersji "nie blue" - Hydrangea - powróciła po wielu latach. Z tego co zasłyszałam to tu to t
W ubiegłym roku, wraz z rosnącym tempem pojawiania się coraz to nowszych zapachów i interesujących limitowanek Yankee Candle , zaniedbałam trochę recenzje świec rzadkich i unikatowych na rzecz nowości. Trochę szkoda, bo trudno dostępne świece to moja ogromna słabość! Który kolekcjoner przejdzie obojętnie przed rzadko spotykanym okazem? No na pewno nie ja! Dlatego w tym roku zadecydowałam od czasu do czasu wrzucić Wam na tablicę coś na temat jakiegoś trudno dostępnego zapachu - mam nadzieję że są wśród Was pełni pasji kolekcjonerzy i może komuś przyda się ta recenzja :).
W tym wpisie chciałabym Wam pokazać kolejną świecę Yankee Candle z kolekcji Enjoy The Simple Things . Recenzję Rainbow Cookie możecie znaleźć tutaj . Kolejna piękność to A Calm & Quiet Place - błękitna, pastelowa piękność nawiązująca do relaksu, wygody i odpoczynku - czyli wszystkiego, co lubię najbardziej :D.
Witam Was serdecznie poświątecznie i noworocznie, z perspektywami na wiele kolejnych, wspaniałych zapachów do przetestowania w tym "jeszcze lepszym" roku 2018. Bez obaw - nie mam w planach ani w postanowieniach redukcji ilości świec, więc recenzji będzie mnóstwo :D! Dziś recenzja krótka i konkretna, bo taki jest zapach który dziś chcę Wam pokazać. Świeży i słodki - tak w dwóch słowach można opisać Peppermint Twist - zimową kopozycję Country Candle . Miętowe świąteczne lizaki są częstym tematem w świecach zapachowych. Nic dziwnego - to proste, a jakże przyjemne połączenie!