W sklepach właśnie powróciły do sprzedaży w limitowanej serii, w dużych słojach, trzy przepiękne, kwiatowe zapachy Yankee Candle - Sweet Honeysuckle, Tulips i Hydrangea. Pisząc ten post praktycznie siedzę i jedną ręką ubieram buty żeby wyskoczyć w celu nabycia dwóch z nich. Czemu dwóch? Ano bo trzeci już mam - to Hydrangea (hortensja). Jeśli stoicie jeszcze przed wyborem zakupu, a chcielibyście wiedzieć o niej coś więcej - zapraszam do mojej recenzji :)!
Do hortensji byłam nastawiona sceptycznie po epizodzie z podobnym zapachem - Blue Hydrangea (zdjęcie poniżej). Testowałam go jakiś czas temu w wosku, jako że został mi on dołączony w prezencie do którejś z przesyłek. Blue Hydrangea topiona w kominku była dla mnie tak intensywna i ostra, że doprowadziła mnie do mdłości. Po takim epizodzie przez jakiś czas w ogóle nie podchodziłam do kwiatowych zapachów.
Hortensja w wersji "nie blue" - Hydrangea - powróciła po wielu latach. Z tego co zasłyszałam to tu to tam, ma opinię "tej lepszej". Wyglądem kusi niesamowicie - jasny, fioletowo-błękitny kolor i kwiecista etykieta komponują się świeżo i elegancko. Trzeba było dać jej szansę :).
Hortensja w wersji "nie blue" - Hydrangea - powróciła po wielu latach. Z tego co zasłyszałam to tu to tam, ma opinię "tej lepszej". Wyglądem kusi niesamowicie - jasny, fioletowo-błękitny kolor i kwiecista etykieta komponują się świeżo i elegancko. Trzeba było dać jej szansę :).
Opis producenta:
Bukiet świeżych hortensji dostarczony prosto z amerykańskiej wyspy Nantucket.
Będzie mi ciężko weryfikować z Wami czym to pachnie bo z kwiatami nie jestem (jeszcze!) aż tak doskonale obyta. Wiem jedynie że hortensje które mam na działce nie pachną wcale, ale za to pięknie wyglądają w formie ususzonego bukietu - zwłaszcza w okolicach października.
Na sucho pachnie kwiatowo, świeżo, odrobinę łazienkowo. Nie wzbudziła większych emocji. Trochę ostra, lekko dusząca. Jest to jeden z tych zapachów, których nie polecam oceniać na sucho - może pozornie się wydać mało interesujący. Im więcej świec Yankee Candle palę, tym bardziej się przekonuję że zwłaszcza zapachy kwiatowe trzymają potencjał "pod warstwą zastygniętego wosku".
Zapaliłam.
Wyszła z niej piękna, kwiatowa słodycz. Wszelkie ślady ostrych nut zniknęły, a powietrze wypełniło się pięknym, dojrzałym i niezwykle eleganckim aromatem bukietu. Hydrangea jest realistyczna, raczej prosta w odbiorze, a jednocześnie wielowymiarowa - wyczuwam odrobinę łodyg i świeżych liści w tle, serce dominuje słodki kwiatowy akord.
Moc zapachu naprawdę w porządku - pod tym względem na razie żaden kwiatowy aromat Yankee Candle mnie nie zawiódł. Jest doskonale wyważona - wyczuwalna, jednocześnie nieobciążająca.
Podsumowując:
Hydrangea. Piękna świeca, zdecydowanie Wam ją polecam! :)
2 komentarze
Faktycznie nieco zielony zapach, może dlatego nie do końca mi pasuje. Wolę nutkę słodyczy w kwiatowych aromatach
OdpowiedzUsuńJest fajnie słodki w paleniu, na sucho w ogóle jest dla mnie nijaki. Bardzo miło się nim zaskoczyłam! Nie nadaje się do oceny bez palenia :D
Usuń