Niewiarygodne, a jednak - pierwszą część wpisu w którym pokazałam swoją pełną kolekcję nakładek na świece - illuma lid Yankee Candle - opublikowałam 28 stycznia 2018 ( klik ). Po 4 miesiącach od publikacji kolekcja mi urosła o kolejne 16 nakładek , czyli mówiąc w skrócie - podwoiła się . Liczę że trend na kolejne 4 miesiące się nie utrzyma i zejdę odrobinę z tempem nabywania... Ze względu na fakt że kilka osób poprosiło mnie o update, nie mam innej możliwości jak wyspowiadać się z moich nabytków minionych miesięcy.
Witam ponownie! :) Jak Wam mija weekend? Pochwalę się, że u mnie bosko - cudowna, majowa pogoda, obkupiłam się w ogrodnictwie kwiatami (miła odmiana od obkupowania się świeczkami), na durszlaku schną mi piękne, polskie truskawki a za 30 minut z pieca wyskoczy ciasto z rabarbarem i kruszonką. Po takim dniu przyjemnie jest paść lekko na kanapę i spędzić resztę dnia przy kieliszeczku wina. Oto ono - Rose All Day Kringle Candle. :).
Dzisiejszy post będzie trochę inny niż zwykle, ale będzie dotyczył wyjątkowego wydarzenia - mojej wizyty w fabryce Yankee Candle w Czechach. Czemu inny? Po pierwsze postanowiłam napisać go w dwóch wersjach językowych - wersję angielską dedykuję fanom Yankee Candle z globalnej grupy fanów. Po drugie relacja będzie bez zdjęć - w fabryce obowiązuje całkowity zakaz fotografowania. Dostałam wiele pytań o to jak tam jest, więc dostarczam Wam odpowiedzi na te najczęściej zadawane. :)
Jeśli podczytujecie mnie od jakiegoś czasu to pewnie zauważyliście, że typowo owocowych kompozycji nie uraczycie u mnie zbyt często. To zacznie się powoli zmieniać - mój nos powoli chodzi w tryb typowo owocowy! Domaga się zapachów słodkich, soczystych, lekkich i świeżych - takich co nie przytłoczą w gorący, słoneczny dzień. Nowości Kringle Candle i Country Candle pojawiły się pod koniec kwietnia, więc automatycznie na pierwszy rzut wybrałam kilka owocowych kompozycji. Oto pierwszy, który chciałabym Wam pokazać - Crisp Apple and Sage . :)
Witajcie! Bardzo Was przepraszam że małą aktywność w ostatnim czasie. Maj, mimo że urlopowy, mija mi niesamowicie intensywnie. Brakuje mi ostatnio czasu na napisanie dla Was nowej recenzji, a lista rzeczy które chciałabym Wam pokazać jest ogromna! Dlatego dziś mam dwa Was aż cztery zapachy marki Bridgewater Candle . Wszystkie w votivach - formie idealna na pierwsze testy zapachów. Kompozycje które chcę Wam zaprezentować doskonale wpisują się w aurę drugiej połowy wiosny, kiedy zaczynamy odliczanie do lata i przerzucamy się na zapachy lekkie, rześkie i bardziej owocowe... Dziś mam dla Was trzy takie propozycje plus jedną zdecydowanie "całosezonową". Gotowi? No to lecimy! :) Soar Musujące grapefruity, cukierkowa pomarańcza, słodzona cyrtyna i cierpkie limonki nasycają powietrze i pobudzają zmysły. Orzeźwienie zgłębia słodki zapach malin i tropikalnego hibiskusa. Czysty i naturalny bursztym oraz mocne piżmo kulminują olfaktoryczne doznania, zachęcając do wspom
poniedziałek, 7 maja 2018
Łąkowe (około majowe :) ) klimaty - Wildflower Blooms Yankee Candle
Fani marki Yankee Candle mają w ostatnim czasie niemałe bombardowanie limitkowe. Nie zdążę odpalić zapałki nad nowo zakupionym limitownym słojem, a już pojawia się informacja o kolejnym. Pojawienie się Wildflower Blooms było dla mnie ogromnych zaskoczeniem. Dotychczas wzdychałam do niego buszując po internecie na amerykańskiej stronie Yankee Candle , gdzie występował ubrany niezbyt przeze mnie lubianą wąską etykietę typową dla USA. Wzdychając przebąkiwałam sobie pod nosem, że dla tak dobrze zapowiadającego się zapachu byłabym w stanie nawet mieć go w tejże szacie. I pojawiła się! Niespodziewanie, z przepiękną, europejską etykietą. Czyż nie jest cudna?
Witam Was serdecznie po tygodniowej przerwie majówkowej! Właśnie wróciłam z przepięknej Holandii. :) Po powrocie zacieram rączki i nadrabiam zaległości w recenzjach, a dzisiejszego wpisu nie planowałam zupełnie. W moim ulubionym sklepie Markowe Świece w którym się zaopatruję, pojawiła się nowa marka świecowa - Cheerful Candle . Cheerful Candle nie jest nowością na polskim rynku - dotychczas były dla mnie dostępne tylko online w warszawskich sklepach Świece Zapachowe Bemowo oraz w Pachnącej Wannie . W ciągu ostatnich lat miałam okazję kupić jedynie trzy słoje Cheerfuli zupełnie w ciemno. Jestem niestety z gatunku osób lubiących powąchać przed zakupem, więc nigdy nie rozwinęłam swojej relacji z Cheerfulem . Dosłownie 2 tygodnie temu marka zawitała także do Markowych Świec w Gdańsku, więc po urlopie wsiadłam w auto i poleciałam na wąchanie, nie planując większych łowów. Zdjęcie powyżej: Część asortymentu Cheerful Candle w Markowych Świecach. Pierwsze wrażenie