Kolejny, przepiękny długi weekend! Czas spędzam na działce i nic mi do szczęścia nie potrzeba - błękitne niebo, prace tylko i wyłącznie w ogrodzie i bukiet rumianków w wazonie. Na targu można już dostać przepyszne truskawki i czereśnie. Wchodzimy w sezon, kiedy powietrze pachnie tak pięknie, że często rezygnujemy zupełnie ze świec zapachowych. Pewnie się domyślacie, że ja bez palenia nie wytrzymałabym dłużej niż dobę, więc wrzucam dziś coś lekkiego i radosnego, co nie obciąża, a jedynie podkreśla klimat takich pięknych dni - Sweet Summer Tea Bridgewater Candle.
Sweet Summer Tea
Opis ze strony producenta:
Orzeźwiająca herbata z dodatkiem truskawek,
cytryny muśnięta zapachem kwiatu lilii.
Zgodnie z koncepcją zapach ma być owocowy, lekki niczym letni napój herbaciany z kawałkami truskawek - koniecznie zmrożony, z kawałkami lodu, przystojony listkiem mięty i skropiny sokiem z cytryny - i faktycznie taki jest. Na sucho owocowy, odrobinę słodki, rześki, radosny i jak na Bridgewater nie aż tak perfumeryjny. Zapowiada się dobrze, więc odpalam!
Formę którą testowałam jest votive - mała świeczucha na
max. 15 godzin palenia, taka w sam raz na przetestowanie zapachu. Świece
Bridgewater Candle zwykle mają bardzo fajną moc w votivach, ale nie w
tym przypadku - zapach okazał się dla mnie zbyt delikatny. Żeby ocenić
zapach musiałam przerzucić się na kominek i w nim roztopić resztę wosku.
Zapach w paleniu zdecydowanie poszedł w stronę kompotu truskawkowego babci, niż mrożonej herbaty. Nie wyczuwam nut Earl Greya, ale nuta truskawkowa jest bardzo wyraźna - wodna, przypominająca truskawki, które zmiękły i delikatnie wypłowiały w pysznym, letnim napoju. Cytryna dodaje kompozycji dużo świeżości i soczystości, mam też wrażenie że wyczuwam także nutkę bergamotki. Zapach jest optymalnie słodki, nienachalny, lekki i bardzo w letnim klimacie. Lilii ani innych wpływów kwiatowych raczej (przynajmniej w tym formacie) nie wyczuwam.
Jedyną wadą jest mała moc votiva. Szukam ostatnio fajnego zapachu z truskawką w roli głównej, a kompozycja na tyle mnie zaciekawiła, że rozważam większy słoik. Miałam wrażenie że słój który miałam okazję wąchać na targach Home Decor był bardziej wyrazisty, kiedy w tym samym czasie votiv reprezentuje ten zapach bardzo nieśmiało.
Podsumowując - zapowiada się ciekawie i na pewno będę testować go w innych formach. Jeśli tak samo jak ja szukacie truskawkowych inspiracji - możecie go dodać na swoją listę. :)
A jak u Was? Jak idzie Wam palenie świec w tak upalne dni? :)
3 komentarze
Ja mam właśnie ten problem z votivami, że jakiego nie zapalę to słabo go czuję (a mam bardzo wrażliwy nos). A jak idzie palenie w takie upalne dni? A bardzo dobrze:D palę zazwyczaj coś owocowego, soczystego albo bardzo delikatnego. Bo o ile mi nie przeszkadza nawet mocniejszy zapach w upalny dzień, to mojemu facetowi już niestety tak;)
OdpowiedzUsuńDla mnie upały to też dobry czas na wypalanie zapasów wosków, jakoś "łatwiej wchodzą" :D.
Usuńja w upały prawie nie palę. Mam pokój bez balkonu, a okna niewiele dają więc i bez świec mam saunę :(
OdpowiedzUsuń